Skip to Content

Wiewiórka Basia mówi ,,Nie" przy Wigilijnym stole

18 grudnia 2024 przez
Katarzyna Główka

W Miodowym Lesie zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Wiewiórka Basia była bardzo podekscytowana! W domu pachniało świeżo upieczonym piernikiem, tata Wiewiór znalazł idealne drzewko na choinkę, a mama Wiewiórka przygotowywała świąteczne smakołyki.


– Czy już niedługo wszyscy przyjadą? Nie mogę się już doczekać – kwiliła Basia, przebierając łapkami ze zniecierpliwieniem. 


– Tak, Basiu. Przyjedzie babcia, dziadek, ciocia i wujek z kuzynką Marysią. Ale pamiętaj – powiedziała mama Wiewiórka ciepłym głosem – święta to czas radości, ale też dobry moment, żeby uczyć się dbać o siebie i innych.


– Dbać o siebie? – zdziwiła się Basia. – Ale jak to?


Mama uśmiechnęła się tajemniczo. – Zaraz wszystko ci wyjaśnię. 


Gdy nadeszła wigilijna noc, dom Wiewiórek lśnił światełkami, a na stole stała miseczka z orzechami i złocisty miód. Goście zaczęli się schodzić. Babcia Wiewiórka przytuliła Basię mocno. 


– Och, jak ty urosłaś Wnusiu! – wołała babcia. – Ale masz puchate futerko, no chodź, jeszcze jeden buziak! 


Basia poczuła, że nie jest jej zbyt komfortowo. Czuła się przytłoczona. Pamiętała jednak słowa mamy. Przypomniała sobie, że przecież może powiedzieć, co czuje. 


– Babciu, cieszę się, że cię widzę! – powiedziała Basia grzecznie. – Natomiast nie lubię, kiedy ktoś mnie tak mocno ściska i całuje. Możemy przytulić się delikatniej, byłoby mi też bardzo miło gdybyś zapytała czy możemy się przytulić?


Babcia Wiewiórka spojrzała zaskoczona, ale zaraz pokiwała głową z uśmiechem. – Oczywiście, kochanie! Cieszę się, że mi o tym powiedziałaś.


Mama Wiewiórka mrugnęła do Basi. – Świetnie sobie poradziłaś! – szepnęła.


Po chwili wszyscy zasiedli do stołu. Wujek Wiewiór nalewał kompotu z suszonych owoców leśnych, a ciocia kładła pierogi na talerze. Basia zajadała orzeszki i cieszyła się widokiem pięknie udekorowanej choinki. 


– Basiu, musisz koniecznie spróbować mojego makowca – powiedziała ciocia Wiewiórka, nakładając jej kawałek na talerz. 


Basia spojrzała na makowiec i skrzywiła nosek. Nie przepadała za nim, ale wiedziała, że nie musi jeść czegoś, na co nie ma ochoty.


– Dziękuję, ciociu, wygląda pysznie – powiedziała grzecznie Basia. – Natomiast nie mam ochoty na makowiec.


Ciocia spojrzała na nią z zaskoczeniem, ale zaraz uśmiechnęła się ciepło. – No dobrze, Basiu. Jak nabierzesz ochoty, to daj mi znać.


Mama Wiewiórka była z Basi bardzo dumna. – Pięknie to powiedziałaś, córeczko. Pamiętaj, że masz prawo mówić "nie".


Po kolacji wszyscy usiedli przy choince, żeby śpiewać kolędy. Kuzynka Marysia, która była młodsza od Basi, ciągnęła ją za łapkę.


– Basiu, chodź, pogramy na bębenku! – prosiła. 


Basia czuła się już trochę zmęczona. Chciała chwilkę odpocząć, ale bała się, że Marysi zrobi się przykro.


Wtedy tata powiedział: – Basiu, może spróbuj wyjaśnić Marysi, co czujesz? 


Basia przytuliła kuzynkę i powiedziała łagodnie – Marysiu, bardzo chciałabym się z tobą pobawić, natomiast teraz jestem trochę zmęczona.


Marysia chwilę się zastanawiała, a potem uśmiechnęła się i powiedziała: – Dobrze, Basiu! Zabawa nie zając, nie ucieknie.


Po chwili odpoczynku Basia wraz z Marysią, tatą oraz wujkiem postanowili wyjść na dwór ulepić bałwanka.


-Basiu zobacz znalazłam marchewkę w sam raz na nos bałwana! - Krzyknęła wesoło Marysia


-Wolałabym użyć tego węgielka. - Odparła Basia.


- Ale ja się na to nie godzę!


Basia bardzo zdziwiła się słysząc to, wtedy podszedł tata Wiewiór.


- Hmm... Słyszę Marysiu, że i Ty dzisiaj uczysz się stawiania granic. To bardzo cenne, zobacz Basiu tak jak inni szanują Twoje granice, tak i Ty powinnaś uszanować granice innych.


Basia spojrzała na tatę po czym uśmiechnęła się i powiedziała kiwając głową


-Masz rację Tatusiu, nie tylko moje granice są ważne. Inni też mają prawo do wyrażania ich, a my powinniśmy je szanować.


Wieczorem, kiedy wszyscy składali sobie życzenia, mama Wiewiórka przytuliła Basię i powiedziała:


– Jesteśmy z ciebie dumni, kochanie. Dzisiaj nauczyłaś się czegoś bardzo ważnego. W święta, kiedy wszyscy chcą być razem, czasem zapominamy, że każdy z nas potrzebuje własnych granic.

 

- Warto o nich mówić i szanować je również u innych. To także ważna część okazywania miłości. - dodał tata Basi.


Basia uśmiechnęła się szeroko. Święta w Miodowym Lesie były piękne i pełne ciepła – bo każdy czuł się kochany i wysłuchany.


Na niebie migotały gwiazdki, a w domu pachniało choinką i orzechami. Basia wiedziała, że to były naprawdę wyjątkowe święta i czuła dumę z tego, że nauczyła się dbać o siebie oraz szanować zdanie innych i w ten sposób okazywać sobie życzliwość.