Skip to Content

Bajka o Osiołku, co szukał w Wigilię domku

23 grudnia 2024 przez
Katarzyna Główka

W ten magiczny, zimowy wieczór do Miodowego Lasu zawitał niespodziewany gość – Osiołek Sam. Nosił takie imię, ponieważ wędrował samotnie przez świat, szukając swojego miejsca.


Tego wyjątkowego wieczoru w Miodowym Lesie wszyscy mieszkańcy zgromadzili się w swoich norkach, dziuplach i gniazdkach, aby wspólnie świętować Wigilię. Na stołach stały przeróżne smakołyki: orzeszki, sianko i miodowe przysmaki, a las rozbrzmiewał kolędami. Przy każdym stole czekało jedno puste miejsce. Czy wiecie, dla kogo ono było? Może i Wy zostawicie takie miejsce przy swoim wigilijnym stole?

Nikt jednak nie przypuszczał, że tego roku to miejsce zostanie zajęte. 

Mały Osiołek wędrował samotnie przez wiele dni i nocy. Był zmęczony, zziębnięty i głodny. Marzył tylko o ciepłym kącie i odrobinie odpoczynku. W końcu, wyczerpany, położył się pod ogromnym świerkiem i skulił w małą kuleczkę, starając się schronić przed śniegiem.


Tego wieczora było wyjątkowo zimno, a płatki śniegu tańczyły w powietrzu jak delikatne gwiazdki. Nagle, po ścieżce biegnącej obok świerku, kicał radośnie Zajączek Chrupcio. W łapkach niósł pakunki pełne prezentów i smakołyków – szczególnie swoje ulubione marchewkowe przysmaki, przygotowane na wigilijną ucztę.

Idąc w stronę wielkiej choinki, zauważył coś szarego leżącego pod drzewem. Zatrzymał się zaskoczony.

– Ojej! Cóż to takiego? Czyżby kamień wyrósł tu nagle spod ziemi? – zawołał zdumiony.

– Prze... przepraszam – wyszeptał Osiołek, ocierając kopytkiem łzy. – Nie mam gdzie się podziać, dlatego położyłem się tutaj, żeby choć przez chwilę schronić się przed śniegiem.

Zajączek Chrupcio spojrzał na biednego, zmęczonego wędrowca. Jego serduszko ścisnęło się z żalu, a wesołość zniknęła. Postanowił, że nie pozwoli, aby ktokolwiek w tę noc był samotny.


– Jak masz na imię? – zapytał delikatnie.

– Jestem Osiołek Sam – odpowiedział nieśmiało.

– A ja nazywam się Chrupcio. Czy chciałbyś pójść ze mną na kolację przy wielkiej choince?

– Na... naprawdę mogę? – zapytał z niedowierzaniem Osiołek.

– Oczywiście, że tak! Wigilijna uczta jest dla wszystkich mieszkańców Miodowego Lasu. A teraz Ty również jesteś jednym z nas!

– Ale… ja nie mam tu swojego domku – szepnął Osiołek, spuszczając wzrok.

– To żaden problem! Możesz na razie zamieszkać u mnie, a potem razem zbudujemy dla Ciebie ciepły, przytulny dom.


W tym momencie serduszko Osiołka rozgrzało się jak nigdy dotąd. Choć na dworze panował mróz, on poczuł ciepło i radość. Łzy wciąż spływały po jego policzkach, ale tym razem były to łzy szczęścia.

Osiołek Sam zrozumiał, że to, czego szukał przez całą swoją podróż, nie było miejscem, lecz miłością i empatią, które odnalazł w sercu Zajączka Chrupcia. W ten świąteczny wieczór odkrył, że największym darem jest dzielenie się dobrem z innymi. 

I tak rozpoczęła się nowa, szczęśliwa przygoda małego Osiołka w Miodowym Lesie.